Pomijając ten fakt, pieczenie to chyba jedna z niewielu rzeczy jakie mnie na prawdę potrafią odstresować. Piekąc, po prostu wyłączam się, zapominam o nie odrobionej jeszcze pracy domowej, stercie zadań z angielskiego, nieuporządkowanej szafie, o całym świecie....i ten aromat, który zawsze poprawia mi nastrój, tego nie można z niczym porównać:)
Muffinki brzoskwiniowe z białą czekoladą
(z ksiązki "Desserts" z serii "pocket chef", ok. 12szt.)
Składniki:
- 2 i 1/2 szkl. mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 szkl. cukru
- 3/4 szkl. groszków z białej czekolady (ok. 100g białej czekolady)
- 1 szkl. brzoskwini (u mnie z puszki)
- 1/2 szkl. mleka
- 1/4 szkl. śmietany
- 90g masła
- 1 jajko
- dodatkowo: co sobie tylko życzycie: u mnie mała wariacja- pokruszone batoniki museli (ok.2-3)
- Wymieszać mąkę, proszek do pieczenia, czekoladę i cukier. Dorzucić brzoskwinie i inne dodatki (teraz myślę, że mogłam dorzucić jeszcze suszoną żurawinę).
- W drugiej misce zmiksować: mleko, śmietanę, masło i jajko. Dodać do suchych składników, wymieszać.
- Nakładać do foremek, piec ok.20 min, aż się upieką w temp. 180stC. Wystudzić i rozkoszować się ich smakiem:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz